poniedziałek, 27 czerwca 2011

Rozdział 4




*oczami Suzan *

 Była już 13.50, więc Justin miał zjawić się za chwilę . Kilka minut później słyszę dzwonek do  drzwi. Otworzyła gosposia , która wpuściła Justina do domu. Przybiegłam szybko do przedpokoju i przywitałam się z Bibsem .
- Cześć – Powiedziałam
- Hej – odpowiedział po czym dokończył – To twój dom ?
- Tak … znaczy mojego taty , ale tak mieszkam tu jak jestem w Atlancie. – Odpowiedziałam
- Jej ,on jest wielki .. zresztą proszę to dla ciebie. – Wręczył mi piękną czerwoną różę .
- Dziękuję bardzo . Usiądź na chwilę , pójdę wstawić ją do wody. – Powiedziałam i wskazałam na salon . Justin wszedł do pokoju i usiadł . Ja poszłam do  kuchni po wazon i wodę . Chwilkę później wróciłam do Justina i zapytałam :
- To co wychodzimy , czy chcesz może zostać tutaj .
- Wiesz .. może mnie oprowadzisz – Zapytał
- Jasne .. a więc chodź … - przeszliśmy trochę i zaczęłam mówić o każdym  pokoju po kolei .
- Jej … masz naprawdę wielki dom … tylko jednego pokoju mi chyba nie pokazałaś . – Powiedział uśmiechając się .
- Którego? … aha mojego pokoju – Powiedziałam
- Tak dokładnie – Zaśmieliśmy się oboje . Poszliśmy więc na górę do mojego pokoju . Moim zdaniem nie było tam nic ciekawego , lecz dla Justina było to bardzo interesujące . Weszliśmy i Bieber powiedział :
- Jej .. masz fajny pokój .. jej trochę duży .. i masz fajne łóżko. – Mówił zaintrygowany
- Dzięki – Odpowiedziałam trochę zawstydzona – Dobra to jedziemy ?
- Tak , tak oczywiście – odpowiedział . I wyszliśmy z domu . Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do galerii . Po 20 minutach byliśmy na miejscu .
- To więc na jaki film pójdziemy ? – Zapytałam
- Nie wiem.. myślałam że coś już wybrałaś – Zaśmiał się
- Nie … ok to idźmy na górę i zobaczmy co teraz grają .– Zaproponowałam
- To nie jest głupi pomysł jak mamy iść do kina . – Zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy na górę . Gdy już tam 
doszliśmy zauważyliśmy spis filmów . Od razu do niego podeszliśmy i zaczęliśmy na zmianę wymieniać filmy .


- Ok. A więc może pójdziemy na … - powiedziałam , a Justin słuchał mnie bardzo uważnie – na Justin Bieber Never Say Never , słyszałam że to niezły film – Zaczęłam się śmiać
- Tak ja też słyszałem , że jest całkiem niezły , i że gra tam naprawdę fajny i przystojny koleś – Powiedział również śmiejąc się .
- No ale już byłam na tym filmie .. i był świetny . – Oznajmiłam uśmiechając się
- Serio … byłaś na filmie tak jak na koncercie? – Śmiał się nadal
- Nie na filmie byłam naprawdę – Zapewniłam Justina
- Miło mi , ale to więc na co idziemy ?
- Nie wiem … może  … na .. nie wiem naprawdę – Odpowiedziałam
- Może na taki , który zaczyna się teraz? – Zapytał
- Tak . To dobry pomysł . A co teraz grają prócz Never Say Never ?
- Krzyk 4 i Czarny  Łabędź
- To może na Czarnego Łabędzie , bo nie lubię horrorów – Oznajmiłam
- Ok. Ale wiesz Krzyk to nie jest horror . – Powiedział i zaśmiał się
- Jak nie … oczywiście , że to horror … -
- No ale jak koleś biega w masce to od razu horror. – Przekonywał mnie
- Ale tam krzyczą .. no i krzyczy ten w masce,zresztą nie ważne … to idziemy na łabędzia
- Ok. To idziemy . – Powiedział i poszliśmy kupić bilety . Pani z kasy dziwnie na nas patrzyła . Chyba nie wierzyła, że sprzedała bilety Justinowi Bieberowi … a na mnie patrzyła bardzo podejrzliwie . Ale chyba będę musiała się przyzwyczaić . I tak po kupieniu biletów poszliśmy na film . Było naprawdę fajnie . Film też był fajny z tego co zapamiętałam , bo po godzinie znudziło się nam i zaczęliśmy rozmawiać. Dużo osób zaczęło nas uciszać więc przesiedliśmy się na tylne siedzenia, bo nikogo tam nie było . Gdy usiedliśmy przyszedł nam do głowy pewien pomysł. Bodajże taki , że zamiast jeść popcornu zaczęliśmy trafiać nim w ludzi z sali kinowej , po czym chowaliśmy się za krzesłami. Było naprawdę fajnie. Gdy film się skończył wyszliśmy z sali Justin powiedział  :


- Nieźle było co ? – Zapytał cały roześmiany
- Tak .. a patrz na nich – Wskazałam na kobietę która wyszła z kina i  wyciągała kawałki popcornu z włosów
- Oj … nie wiedziałem że mam aż takiego cela – Śmialiśmy się razem
- A skąd wiesz , że to ty a nie ja … - Powiedziałam – Ok. A więc gdzie idziemy?
- Może przejdźmy się po galerii , co ? – Zaproponował
- Tak .. oczywiście – Odpowiedziałam . I tak poszliśmy pochodzić po  centrum handlowym .
Szliśmy , rozmawialiśmy, śmialiśmy się … i zatrzymaliśmy się przy kawiarence z lodami .
- Chcesz może coś ?  - Zapytał się
- Tak … znaczy jak ty chcesz to i ja też coś wezmę – Odpowiedziałam
- Ok. To jakie lody chcesz? – Znów się zapytał.
- Ty weź jakieś … masz pole do popisu. – Mówiłam śmiejąc się
- Fajnie .. więc wezmę moje ulubione , zobaczymy czy ci posmakują. –Powiedział uśmiechając się . I podszedł do sprzedawczyni i zamówił lody . Usiadłam do stolika i czekałam na Justina . Po chwili usiadł koło mnie i przyniósł lody . Zaczęliśmy je jeść i zaczęłam mówić :
- Jej Just , one są naprawdę dobre . – Powiedziałam zachwycona lodami
- Wiem , wiem … to są moje ulubione – Odpowiedział
- Jaki to smak ?
- Nie powiem Ci … bo gdybym ci powiedział zniknęła by cała magia tego, że nie wiesz jaki to smak a bardzo ci smakuje . – Powiedział
- Prawda , prawda … ok. To co teraz robimy … idziemy dalej się przejść … czy może pójdziemy na herbatę albo kawę – Spytałam
- Możemy iść , będzie fajnie . Lody i kawa świetne połączenie. – Zaczęliśmy się śmiać
- Ok. To idziemy. – Oznajmiłam , lecz zanim zdążyliśmy wstać zaskoczyli nas reporterzy . Jednak my wyszliśmy i poszliśmy dalej nie zwracając na nich większej uwagi . Przeszliśmy trochę lecz było ich coraz więcej .. zaczęły przybiegać fanki i otoczyły nas. Chwilę później niewiadomo skąd pojawił się Kenny ochroniarz Justina ,który przeprowadził nas do restauracji . Mieliśmy szczęście , że się zjawił .
- Jej Justin zadzwoniłeś po Kennego? –Zapytałam
- Nie .. i to jest dziwne .. pewnie nas pilnował ,albo zobaczył w telewizji gdzie jestem . – Odpowiedział zdenerwowany całą tą sytuacją .
- Nie denerwuj się . Nic się przecież nie stało . Sam mi to mówiłeś a teraz ja ci muszę to powiedzieć . Role się odwróciły . To co chcesz do picia ? – Spytałam
- To co ty .. teraz ty wybieraj co lubisz. – Powiedział uśmiechając się
- Ok. A więc pójdę zamówić …
- Nie no co ty … ja pójdę zamówić ty powiedz co chcesz , a  ja zamówię – Znów się uśmiechną
- Nie Justin teraz ja pójdę … dziwnie się czuję jak ty za wszystko płacisz – Mówiłam – teraz ja i nie ma gadania … - Zaśmiałam się i poszłam . Przed restauracją czekało naprawdę dużo reporterów , którzy robili nam zdjęcia . Kenny pilnował ich wszystkich aby nie weszli do lokalu.
Po zapłaceniu przyszłam do Justina i zaczęliśmy rozmawiać . Kilka fanek podeszło do Biebera i poprosiło o zdjęcie i autograf co go bardzo zdenerwowało , bo on nie lubi bardzo jak ludzie podchodzą do niego jak pije lub je w restauracji.
- Jej jak ja tego nie lubię – Powiedział dość cicho
- Też bym na twoim miejscu nie lubiła – Odpowiedziałam .
Później rozmawialiśmy i piliśmy kawę . Po 30 minutach wypiliśmy ją i poprosiliśmy Kennego żeby nas przeprowadził do wyjścia .
- Ok. A więc idziemy . – Powiedział – Przygotuj się bo to będzie naprawdę niezłe
- Może nie będzie aż tak źle – Odpowiedziałam
- Zaraz się przekonamy – Powiedział uśmiechnięty . Lecz miał rację. Było naprawdę dużo fanów , reporterów . Dobrze , że mieliśmy chociaż Kennego . Dość trudno było wyjść z galerii, lecz po kilku minutach byliśmy już w samochodzie . Justin otworzył mi drzwi , wsiadłam i próbowaliśmy wyjechać z centrum. Cały czas biegły za nami fanki Justina , ale my zamiast się martwić zaczęliśmy się śmiać . Cały czas Kenny odsuwał reporterów od samochodu. Po chwili wyjechaliśmy z galerii . Po 20 minutach byliśmy już pod moim domem . 
Wyszliśmy z samochodu i Justin odprowadził mnie pod drzwi .


- Ok. Więc już pójdę . Dość późno już . – Powiedziałam – dziękuje ci za świetny dzień.
- Ja też dziękuje było naprawdę świetnie – Odpowiedział – przepraszam cię za tę akcje z reporterami … nie wiedziałem, że wiedzą gdzie jestem .
- Nic nie szkodzi Justin .. przecież nie popsuli nam wieczoru prawda ?
- No tak ale wiesz cała ta akcja była nie fajna … - Mówił trochę smutny
- Oj tam , oj tam nie było źle … nawet śmiesznie moim zdaniem . – Mówiłam – dobra pójdę już , i jeszcze raz dzięki .
- Jeszcze raz nie ma za co …i jeszcze raz ja ci też dziękuje – Powiedział – więc do zobaczenia , tak ?
- Tak , tak oczywiście – Powiedziałam szczęśliwa , że Justin chce się jeszcze raz ze mną spotkać.
- Napiszę do ciebie … a i możesz się spodziewać , że jutro będziesz w gazecie . – Zaśmiał się , a ja razem z nim .
- Oj proszę cię … nie przypominaj . –Śmialiśmy się dalej .
- Ok. To do zobaczenia . – Powiedział i przytulił mnie
- Pa, pa Justin – Pożegnałam się
- Pa , Suzan – I poszedł do samochodu , a ja weszłam do domu . Mojego taty jeszcze nie było , lecz niebawem miał wrócić . Poszłam więc na górę, przebrałam się w piżamę i poszłam oglądać telewizję .

piątek, 10 czerwca 2011

Rozdział 3

Obudził mnie dzwonek w telefonie. Była godzina 9.30 , a ja jeszcze leżałam w łóżku. Pierwszego telefonu nie odebrałam , po prostu nie chciało mi się wstać. Za drugim razem podniosłam się z łóżka i wzięłam telefon ze stolika. Popatrzyłam na ekran i zobaczyłam , że dzwoni Justin.
-Cześć, odebrałem dopiero teraz twojego sms-a i dzwonie żeby zapytać czy to jest żart ? – Zapytał szczęśliwy.
- Nie to nie jest żart , to jest prawda . Wczoraj jak wracaliśmy do domu tata mi to powiedział. Prosił mnie żebym ja ci to powiedziała , tylko że wczoraj nie chciałam dzwonić , bo było już naprawdę późno. – Mówiłam
- O  boże, nie mogę uwierzyć . Scotter ! – Usłyszałam tylko krzyk Justina – Scotter mamy kontrakt… rozumiesz mamy kontrakt – Krzyczał dalej . Później usłyszałam tylko głos Brauna , który cieszył się tak bardzo, że aż Justin poprosił go aby się uspokoił. Po chwili Scotter zawołał mamę i tatę Justina , którzy wystraszyli się zachowania Justina i Scotta . Po 5 minutach wszyscy się uspokoili i dokończyli rozmowę ze mną.
- Bardzo ci dziękujemy za wiadomość. I podziękuj swojemu tacie . Albo nie zaraz sam do niego zadzwonię. – Oznajmił Scott.
- Nie ma za co … - Powiedziałam nie pewnie , bo nie wiedziałam kompletnie co powiedzieć . Śmiać mi się chciało z reakcji chłopaków.
-Dziękuje Suzan , bardzo dziękuje – Mówił Justin – mam pytanie, może chciała byś gdzieś ze mną wyjść ? – Zapytał .
- Wiesz … czemu nie … a gdzie byśmy poszli ? – Odpowiedziałam również pytaniem.
- Może do kina , lub restauracji . Nie wiem… wymyślimy coś – Powiedział wesołym głosem .
- Dobrze , więc może do kina i restauracji . – Powiedziałam szczęśliwa.
- Tak .. to bardzo dobry pomysł . I pochodzimy może po galerii ... , ok. a więc przyjadę po ciebie o 14.00 , pasuje ci ta godzina – Zapytał
- Owszem pasuje … tylko Justin … żeby nie skończyło się tak jak wczoraj. – Powiedziałam trochę smutnym głosem .
- Proszę cię przestań Suz , a ty dalej o tym … przecież nie robiliśmy nic złego … przecież się przyja … kolegujemy i kto zrobił to zdjęcie powinien to wiedzieć . Ja się tym nie przyjmuje ,bo reporterzy nie dają mi żyć już od 2 lat. Więc ty też przestań się martwić , dobrze ? – Zapytał bardzo przekonującym tonem .
- Dobrze , dobrze – Powiedziałam – To do zobaczenia , tak?
- Tak do zobaczenia . – Oznajmił i rozłączyłam się . Była godzina 10.00 , więc miałam jeszcze około 4 godzin. Zeszłam na dół i poszłam do gabinetu taty ,aby powiedzieć mu o  reakcji Biebera i Brauna oraz o moim wyjściu z Justinem .
- Cześć Suzan , dopiero wstałaś?  – Zapytał tata
- Tak dopiero , dopiero… nadal chce mi się spać ,ale … - Nie zdążyłam dokończyć, bo tata mi przerwał .
- Bo wychodzisz z Justinem … tak wiem Scotter już mi się pochwalił. – Mówił tata.
- No tak … wychodzę … czyli że jednocześnie pozwalasz mi iść – Spytałam
-Oczywiście , że tak . Dlaczego miałbym ci nie pozwolić – Odpowiedział mi tata po czym dokończył- ja dzisiaj wychodzę na spotkanie z ludźmi z wytwórni , aby uzgodnić terminy nagrywania .. a zresztą nie będę ci tłumaczyć to nie jest ważne .. a więc wróćmy do twojego wyjścia z Justinem…
- Oj tato .. przestań… - Przerwałam mu
- Ale ja tylko chciałem zapytać czy nie chcesz kupić sobie jakiś nowych rzeczy na wyjście ? – Zapytał tata .
- Nie dzięki .. mam sporo ubrań , wybiorę coś … spokojnie – Powiedziałam i pożegnałam się z tatą , który zbierał się już na swoje spotkanie . Poszłam do kuchni i poprosiłam gospodyni , aby zrobiła mi coś do jedzenia . Później poszłam do salonu i włączyłam telewizję.
Gosposia przyniosła mi kanapki i herbatę . Zjadłam śniadanie i oglądałam dalej telewizję . Była już 12.30 , więc poszłam się wykąpać. Później wysuszyłam i wyprostowałam włosy , oraz lekko się pomalowałam . Następnie ubrałam się w tunikę i jeansy . Później poszłam na dół i usiadłam na kanapie , miałam jeszcze 30 minut.




*oczami Justina *

- Ok. Mam jeszcze 2 godziny . Chyba czas się ubrać. – Powiedziałem do siebie .
- Tak chyba już czas . – Powiedział Ryan mój stylista i przyjaciel , który najwyraźniej słyszał co do siebie mówiłem .
- No właśnie mam zamiar iść na górę , wykąpać się i ubrać … mam jeszcze dużo czasu , spokojnie wyrobię się . – Powiedziałem kiwając głową .
- Chyba lubisz tę dziewczyną co ? – Zapytał Ryan
- Tak lubię , ale nie żeby coś … jest naprawdę fajna i bardzo miła . Rozumiemy się po prostu. – Odpowiedziałem i chciałem już iść do pokoju , aby uniknąć pytań i spostrzeżeń Ryana .
- Tak , tak właśnie widzę jak ją lubisz .. – Zaśmiał się – wybrać ci jakieś ubrania na wyjście ? – Zapytał
- A mógłbyś ? – Też zapytałem
- Oczywiście , jestem twoim stylistą to chyba logiczne – Odpowiedział
- Dzięki bardzo , a mógłbyś też załatwić jakiś bukiet kwiatów … albo może różę .. albo kilka … nie wiem wymyśl jakiś ładny bukiet kwiatów , którego nie będzie musiała nosić , bo dość długo tam będziemy .. to może jedną róże , jak myślisz – Spytałem
- Dobrze … zaraz coś załatwię , a ty idź się kąpać bo nie zdążysz . – Powiedział Ryan
- Dzięki .. to idę – Powiedziałem i zrobiłem jak mówiłem. Poszedłem na górę , wziąłem prysznic i ubrałem się w ubrania , które przygotował dla mnie Ryan . Była już 13.30 więc poszedłem do holu włożyć buty i miałem zamiar już wyjechać po Suzan . Na półce w przedpokoju zobaczyłem czerwoną róże z karteczką od Scottera i Ryana „ Tylko tego nie zwal, Just” . Trochę mnie to wkurzyło, bo mówiłem im , że to jest moja koleżanka . Ale zaraz potem wziąłem kwiat , telefon i kluczyki do samochodu oraz krzyknąłem na całe gardło , że wychodzę . I tak zrobiłem . Poszedłem do samochodu i pojechałem po Suzan. 

niedziela, 29 maja 2011

Rozdział 2


Więc siedzieliśmy, w ogóle nie ogarniając co się dzieje , bo ani ja ani Justin nie wiedzieliśmy o czym mówili Scotter i tata . Po chwili milczenia powiedziałam:
-Tato , czy mogę iść się przejść – W sumie to na pewno mogłam iść ale nie było by to zbyt kulturalne żebym tak po prosu odeszła od stolika i sobie poszła.
-Tak, czemu nie ? Przecież widzę , że ci się nudzi .. jak coś to znasz drogę do domu – zaśmiał się ,a po nim Scotter ,a za nimi zdezorientowany Justin.
Haha … - Zaśmiałam się ironicznie , pomyślałam że może wezmę Justina ze sobą , bo widzę że też się strasznie nudzi , a nie będzie im do niczego potrzeby,więc powiedziałam
 – Justin , idziesz ze mną ? – zapytałam . Nie zdążyłam nabrać powietrza , a już otrzymałam odpowiedź.
-Tak , tak gdziekolwiek . –powiedział – Byle się stąd wyrwać – mówił to już dość cicho . Wyszedł pierwszy jakby wychodził z więzienia … to wyglądało bardzo dziwnie .
-Dziękuje , dziękuje ci bardzo … myślałem , że nigdy stamtąd nie wyjdę … dzięki – Mówił szczęśliwy.
-Nie ma za co , mi też zaczęło się tak ostro nudzić . – Odpowiedziałam
-A więc mamy , że tak powiem kilka godzin na spędzenie czasu w parku … - Mówił nadal uśmiechnięty
-Dokładnie … kilka godzin … taa …  fajnie – Powiedziałam dość pesymistycznie, lecz dokończyłam swoją myśl – a więc. – Chciałam zacząć jakąś rozmowę , więc palnęłam coś od czapy .. pierwsze co mi przyszło do głowy – Co tam u ciebie Justin …
-W porządku, a u ciebie – powiedział śmiejąc się pod nosem.
-Też dobrze – nagle nastała chwila ciszy ,a Bibs dalej śmiał się po nosem – Byłam z tatą na twoim koncercie .. w Nowym Yorku – Palnęłam coś znowu
-Naprawdę – zapytał szczęśliwy
-Nie no tylko żartowałam … chciałam zacząć jakąś rozmowę …a nic mi nie przychodzi do głowy … - Zaśmialiśmy się razem
-Mnie też nie … może się po prostu przejdziemy , samo coś przyjdzie – Zaproponował, a ja tylko pokiwałam głową . Więc szliśmy , szliśmy i nagle potknęłam się o sznurówki butów i oboje zaczęliśmy się głośno śmiać .
-Nic ci nie jest .. – Zapytał przez łzy , które miał przez to, że tak bardzo się  śmiał .
-Nie … ale jestem świetna , bo nie upadłam … ale jeszcze chwila i pewnie by się tak stało – Mówiłam również cała roześmiana .
-Tak … to nie wiesz ile razy mi się to zdarzyło … śmieję się , bo przypominam sobie każdy ten raz … - Mówił . I tak właśnie zaczęła się rozmowa … on mówił o swoich wpadkach i ja mówiłam .. świetnie się bawiliśmy . Po 2,5 godzinie spacerowania i śmiania się z własnych wpadek Justin zaproponował żebyśmy usiedli na ławce w parku tuż przy restauracji , w której nadal byli Scotter i tata . Więc usiedliśmy. Popatrzyliśmy na siebie . Pierwszy powiedział Justin :
-Świetnie się z tobą bawię Suzan … - powiedział uśmiechając się
- Ja też Justin – odpowiedziałam.
-Przepraszam , że o to pytam , może to nie na miejscu – Trochę się zaniepokoiłam , ale mówił dalej – ale możesz mi dać swój numer telefonu . – zapytał
-Oczywiście … z przyjemnością. – Odpowiedziałam , z uśmiechem na ustach .
Wymieniliśmy się numerami . Dalej rozmawialiśmy , śmialiśmy się … oglądaliśmy zdjęcia i filmiki z naszych komórek. Zaczęło robić się zimno .
-Jej … jak już późno … - Mówiłam
-Tak już 23.15 … a co jest ci zimno ? –Zapytał zmartwiony
-Yhym … odrobinę … znaczy cała się trzęsę , ale nie jest aż tak źle – Powiedziałam po czym Justin wstał i zaczął zdejmować swoją kurtkę z literką B i dał ją mi …
-Ale  Just … będzie ci zimno – Mówiłam, ale go to nie przekonywało .
-Nie będzie … proszę jest twoja … wyglądasz w niej słodko – Powiedział po czym przybliżył się do mnie . Ja również przybliżyłam się do niego ,ale nagle coś za krzakami się poruszyło …
-Co to było – Powiedziałam przestraszona
-Nie wiem .. zaraz pójdę zobaczyć  - odpowiedział zaintrygowany Justin lecz zanim zdążył wstać , zza krzaków wyszedł reporter i zaczął robić nam zdjęcia po czym uciekł … a w chwili robienia zdjęcia byłam blisko Justina i to wyglądało jakbym była do niego przytulona .
-Justin , co teraz zrobimy .. przecież wszyscy pomyślą , że jesteśmy parą .. a nie jesteśmy … --poleciały mi łzy ze stresu i ze złości.
-Nic nie zrobimy … już nic nie możemy zrobić .. nie płacz przecież nic się nie stało – Przytulił mnie – na razie nie mów nic tacie a ja nic nie powiem Scotterowi .. tak będzie lepiej
-Dobrze … - Zgodziłam się bez większego zastanowienia.
-A teraz idziemy do restauracji - lecz zanim zdążyliśmy w ogóle wejść tata i Scotter już wychodzili .  Pożegnali się  i umówili na kolejne spotkanie , a my z Justinem rozmawialiśmy zupełnie o czymś innym , niż o tym co się stało . Po chwili Scotter i tata nas zawołali i pożegnałam się z Braunem i Bieberem.
-Do zobaczenia Suzan – Powiedział Bibs – dobrej nocy. I odjechali . Miałam nadzieje , że będzie wszystko dobrze , że to tylko jakiś chłopak  robiący amatorskie zdjęcia albo ktoś kto może jest z gazety ale nikomu tych zdjęć nie da.
-Jak było ?  – zapytał tata .
-Bardzo , fajnie … Justin to bardzo fajny koleś … jest ekstra – Mówiłam
-To dobrze, że się polubiliście , bo podpiszę z nim kontrakt… możesz mu to powiedzieć .. niech się dowie tego od ciebie – Powiedział z uśmiecham na twarzy – to teraz będziesz z nim miała dużo wspólnego …
-To super tato .. zaraz do niego zadzwonię … albo nie, bo już pewnie śpi … wyślę mu sms-a –  I  tak zrobiłam wysłałam esa  i poszłam spać … byłam naprawdę zmęczona . 

poniedziałek, 23 maja 2011

Rozdział 1


*Oczami Suzan*
-Suzan , chodź tu szybko musimy porozmawiać. – słyszę z dołu wołanie taty
-Już idę – odpowiadam.
-Co się stało ,tato chciałam właśnie wyjść.
-Chciałem ci tylko uświadomić, że za godzinę jestem umówiony z pewnym panem na uzgodnienie kontraktu z wytwórnią. Jedziesz może ze mną ? – Zapytał
-Wiesz… właśnie miałam wyjść spotkać się koleżankami .. ale to nie potrwa długo więc trochę się spóźnię ale przyjdę . – Oznajmiłam po czym wyszłam z pokoju i poszłam na górę po kurtkę i wyszłam na dwór . Tam czekała już na mnie moja przyjaciółka Anna. Jest tu moją jedyną koleżanką ,bo tylko jej nie przeszkadza to, że podróżuje, i że  jestem tu raz na miesiąc,  a czasem nawet rzadziej . Nawet gdy jestem bardzo daleko zawsze znajdę czas żeby do niej zadzwonić i porozmawiać.
-Jesteś wreszcie, wieki na ciebie czekam. – Oznajmiła Anna i przytuliła mnie. Później mina jej jakoś zbladła .
Co się stało?  – Zapytałam. Po chwili zastanowienia powiedziała :
-Na długo tu zostajesz.- powiedziała ze smutną miną .
-Nie wiem … możliwe że zostaniemy tu razem z tatą do końca miesiąca , a coś się stało ? –zaniepokoiłam się .
-Bo my … no … wyprowadzamy się …  z rodzicami – jąkałą się.  Bo tatę przenoszą z pracy … do Francji do Paryża i ja wyjeżdżam z nimi .. już jutro , przepraszam, że mówię ci to dopiero teraz , ale tak się cieszyłaś , że wreszcie jesteśmy razem , tylko we dwie , i rozmawiamy tutaj a nie przez telefon czy przez maile . – mówiła dalej lecz jej przerwałam.
-Po pierwsze jak to się wyprowadzasz ?? Po drugie dlaczego mówisz mi to dopiero dzisiaj . Myślisz , że jak byłam taka szczęśliwa , że jesteś tu ze mną to będzie mi łatwiej przeżyć to że wyjeżdżasz …  a i tak najgorsze jest to,  że mi nic nie powiedziałaś . – bardzo się zdenerwowałam i bez chwili zastanowienia po prostu odeszłam … nawet się nie pożegnałam.
Biegłam zapłakana do domu . Gdy tylko weszłam zobaczyłam kartkę na drzwiach z adresem do jakiej restauracji mam się udać .
-Powinnam już wychodzić jak nie chcę się spóźnić – powiedziałam sama do siebie .  Lecz później spojrzałam w lustro i pomyślałam, że nie był by to zły pomysł żeby się lekko ogarnąć . Weszłam więc do pokoju … wyprostowałam włosy , pomalowałam się i wyszłam do limuzyny, która czekała przed domem.



*oczami Justina *
-Justin , jesteś gotowy musimy już wychodzić. Nie możemy się spóźnić … pan Hilton nie lubi jak ktoś się spóźnia. A dobrze , że od tego kontraktu może zależeć twoja kariera . – Nawijał Scotter
-Tak wiem , wiem mówisz mi o tym od dnia kiedy się z nim umówiłeś , czyli niech pomyśle .. jakiś tydzień. – Zacząłem się śmiać
-Może i tydzień, ale jestem bardzo ale to bardzo podekscytowany .. a może raczej zdenerwowany  … już sam nie wiem – mówił dalej -   JB jesteś gotowy czy nie ??
-Tak jestem gotowy od godziny .To ty wszystko poprawiasz i ciągle nawijasz. -  Odpowiedziałem
-Po prostu chcę żeby wszystko było dobrze … chyba denerwuje się bardziej od ciebie . Dobra wychodzimy. – Powiedział po czym wyszliśmy . Przed drzwiami hotelu był już samochód , którym mieliśmy jechać do restauracji . Po 25 min byliśmy na miejscu . Weszliśmy do lokalu i kelner wskazał nam stolik, lecz jeszcze nikogo tam nie było . Restauracja była naprawdę świetna . Nigdy w takiej nie jadłem  . Bardzo zdziwiło mnie to , że przed wejściem do lokalu nie było reporterów … widocznie pan Hilton zadbał o najmniejszy szczegół . Po 5 min zjawił się wysoki , elegancko ubrany brunet . Przywitał się ze wszystkimi i podszedł do nas .
-Witajcie , miło mi was poznać .. ty pewnie jesteś Scotter , a ty oczywiście Justin .– Wskazał na mnie .
-Tak ja jestem Scotter , a ten oto utalentowany młodzieniec to Justin – Powiedział Scotter, który nie wytrzymał i musiał mnie od razu zawstydzić .
-Dzień dobry , miło mi pana poznać- Przywitałem się i usiedliśmy do stolika.
Scotter i Johnny rozmawiali …. nie wiem dokładnie o czym , bo po kilku minutach znudziło mi się i przestałem słuchać. Nie byłem tam potrzebny. Więc  co mógł zrobić znudzony 17-latek… wziął telefon i zaczął grać w gry na IPhonie. Mam szczęście, że nie widział tego Scott … bo akurat ta rzecz była na liście jakiś rzeczy pod żadnym pozorem mam na spotkaniu nie robić. Ale był tak zajęty rozmową, że na mnie nie zwracał uwagi .
-Zaraz powinna się tu zjawić moja córka – Powiedział głośno Hilton .. który chyba widział , że nie interesuje mnie ta rozmowa. Potem mówił dalej – tak miała przyjść później, bo spotkała się z koleżanką … więc powinna nie długo przyjść .A teraz przepraszam na chwilkę muszę iść odebrać telefon –Oznajmił i wyszedł na kilka minut .



*oczmi Suzan *
-Jej jak jestem spóźniona –Pomyślałam i poprosiłam szofera żeby jechał szybciej. Spełnił moją prośbę i po 15 minutach byliśmy na miejscu . Kelnerzy od razu mnie poznali i zaprowadzili do taty . Po krótkiej przechadzce pomiędzy stolikami doszłam do ojca.
-Cześć tato , już jestem przepraszam za lekkie spóźnienie , ale musiałam … zresztą opowiem Ci później – Powiedziałam i mówiłam dalej – Dzień dobry , jestem Suzan . – Przywitałam się z siedzącymi tam osobami . Dopiero gdy mi się przedstawili poznałam ich .
-Witaj, jestem Scotter Braun , miło mi cię poznać – Powiedział . Po nim mówił brązowowłosy chłopak .
-Cześć , jestem Justin … Justin Bieber – Podał mi rękę i się uśmiechną … odwzajemniłam się również uśmiechem . Po chwili przemówił tata .. ja dalej stałam przed nimi .
-Suz, siadaj może koło Justina  , Scotter niech usiądzie koło mnie . Raczej jak zauważyłem nasze sprawy nie są zbyt ciekawe. – Popatrzył na Justina , a ten zarumienił się .
Usiedliśmy … szczerze to czułam się trochę dziwnie J
Postaci :

Justin Bieber - 17-letnia gwiazda muzyki R&B i pop . Podróżuje po całym świecie , lecz mieszka w Atlancie . Brązowooki brunet . Uwielbia grać w kosza oraz jeździć na deskorolce ze swoimi przyjaciółmi .


Suzan Hilton -  16-letnia córka milionera mającego wytwórnie płytową i sieć hoteli. Uczy się w domu ze względu na podróże z ojcem. Straciła matkę 2 lata po urodzeniu . Jest jedynaczką . Uwielbia imprezować .


Scotter Braun – Menager Justina . Załatwia i wyjeżdża z nim w trasy koncertowe .


Christian Beadles – Najlepszy przyjaciel Justina . Jest komikiem . Lubi jeździć na deskorolce razem z Bibsem i jego kolegami z trasy . Mieszka w Atlancie razem z siostrą Caitlin.



Johnny Hilton – Ojciec Suzan . Prowadzi sieć hoteli „Hilton” oraz ma wytwórnie płytową. Jeździ po całym świecie razem z córką. Najwięcej czasu spędza przeważnie na podpisywaniu i przeglądaniu papierów.  Gdy ma czas wolny zabiera córkę na obiad lub zakupy.