poniedziałek, 27 czerwca 2011

Rozdział 4




*oczami Suzan *

 Była już 13.50, więc Justin miał zjawić się za chwilę . Kilka minut później słyszę dzwonek do  drzwi. Otworzyła gosposia , która wpuściła Justina do domu. Przybiegłam szybko do przedpokoju i przywitałam się z Bibsem .
- Cześć – Powiedziałam
- Hej – odpowiedział po czym dokończył – To twój dom ?
- Tak … znaczy mojego taty , ale tak mieszkam tu jak jestem w Atlancie. – Odpowiedziałam
- Jej ,on jest wielki .. zresztą proszę to dla ciebie. – Wręczył mi piękną czerwoną różę .
- Dziękuję bardzo . Usiądź na chwilę , pójdę wstawić ją do wody. – Powiedziałam i wskazałam na salon . Justin wszedł do pokoju i usiadł . Ja poszłam do  kuchni po wazon i wodę . Chwilkę później wróciłam do Justina i zapytałam :
- To co wychodzimy , czy chcesz może zostać tutaj .
- Wiesz .. może mnie oprowadzisz – Zapytał
- Jasne .. a więc chodź … - przeszliśmy trochę i zaczęłam mówić o każdym  pokoju po kolei .
- Jej … masz naprawdę wielki dom … tylko jednego pokoju mi chyba nie pokazałaś . – Powiedział uśmiechając się .
- Którego? … aha mojego pokoju – Powiedziałam
- Tak dokładnie – Zaśmieliśmy się oboje . Poszliśmy więc na górę do mojego pokoju . Moim zdaniem nie było tam nic ciekawego , lecz dla Justina było to bardzo interesujące . Weszliśmy i Bieber powiedział :
- Jej .. masz fajny pokój .. jej trochę duży .. i masz fajne łóżko. – Mówił zaintrygowany
- Dzięki – Odpowiedziałam trochę zawstydzona – Dobra to jedziemy ?
- Tak , tak oczywiście – odpowiedział . I wyszliśmy z domu . Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do galerii . Po 20 minutach byliśmy na miejscu .
- To więc na jaki film pójdziemy ? – Zapytałam
- Nie wiem.. myślałam że coś już wybrałaś – Zaśmiał się
- Nie … ok to idźmy na górę i zobaczmy co teraz grają .– Zaproponowałam
- To nie jest głupi pomysł jak mamy iść do kina . – Zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy na górę . Gdy już tam 
doszliśmy zauważyliśmy spis filmów . Od razu do niego podeszliśmy i zaczęliśmy na zmianę wymieniać filmy .


- Ok. A więc może pójdziemy na … - powiedziałam , a Justin słuchał mnie bardzo uważnie – na Justin Bieber Never Say Never , słyszałam że to niezły film – Zaczęłam się śmiać
- Tak ja też słyszałem , że jest całkiem niezły , i że gra tam naprawdę fajny i przystojny koleś – Powiedział również śmiejąc się .
- No ale już byłam na tym filmie .. i był świetny . – Oznajmiłam uśmiechając się
- Serio … byłaś na filmie tak jak na koncercie? – Śmiał się nadal
- Nie na filmie byłam naprawdę – Zapewniłam Justina
- Miło mi , ale to więc na co idziemy ?
- Nie wiem … może  … na .. nie wiem naprawdę – Odpowiedziałam
- Może na taki , który zaczyna się teraz? – Zapytał
- Tak . To dobry pomysł . A co teraz grają prócz Never Say Never ?
- Krzyk 4 i Czarny  Łabędź
- To może na Czarnego Łabędzie , bo nie lubię horrorów – Oznajmiłam
- Ok. Ale wiesz Krzyk to nie jest horror . – Powiedział i zaśmiał się
- Jak nie … oczywiście , że to horror … -
- No ale jak koleś biega w masce to od razu horror. – Przekonywał mnie
- Ale tam krzyczą .. no i krzyczy ten w masce,zresztą nie ważne … to idziemy na łabędzia
- Ok. To idziemy . – Powiedział i poszliśmy kupić bilety . Pani z kasy dziwnie na nas patrzyła . Chyba nie wierzyła, że sprzedała bilety Justinowi Bieberowi … a na mnie patrzyła bardzo podejrzliwie . Ale chyba będę musiała się przyzwyczaić . I tak po kupieniu biletów poszliśmy na film . Było naprawdę fajnie . Film też był fajny z tego co zapamiętałam , bo po godzinie znudziło się nam i zaczęliśmy rozmawiać. Dużo osób zaczęło nas uciszać więc przesiedliśmy się na tylne siedzenia, bo nikogo tam nie było . Gdy usiedliśmy przyszedł nam do głowy pewien pomysł. Bodajże taki , że zamiast jeść popcornu zaczęliśmy trafiać nim w ludzi z sali kinowej , po czym chowaliśmy się za krzesłami. Było naprawdę fajnie. Gdy film się skończył wyszliśmy z sali Justin powiedział  :


- Nieźle było co ? – Zapytał cały roześmiany
- Tak .. a patrz na nich – Wskazałam na kobietę która wyszła z kina i  wyciągała kawałki popcornu z włosów
- Oj … nie wiedziałem że mam aż takiego cela – Śmialiśmy się razem
- A skąd wiesz , że to ty a nie ja … - Powiedziałam – Ok. A więc gdzie idziemy?
- Może przejdźmy się po galerii , co ? – Zaproponował
- Tak .. oczywiście – Odpowiedziałam . I tak poszliśmy pochodzić po  centrum handlowym .
Szliśmy , rozmawialiśmy, śmialiśmy się … i zatrzymaliśmy się przy kawiarence z lodami .
- Chcesz może coś ?  - Zapytał się
- Tak … znaczy jak ty chcesz to i ja też coś wezmę – Odpowiedziałam
- Ok. To jakie lody chcesz? – Znów się zapytał.
- Ty weź jakieś … masz pole do popisu. – Mówiłam śmiejąc się
- Fajnie .. więc wezmę moje ulubione , zobaczymy czy ci posmakują. –Powiedział uśmiechając się . I podszedł do sprzedawczyni i zamówił lody . Usiadłam do stolika i czekałam na Justina . Po chwili usiadł koło mnie i przyniósł lody . Zaczęliśmy je jeść i zaczęłam mówić :
- Jej Just , one są naprawdę dobre . – Powiedziałam zachwycona lodami
- Wiem , wiem … to są moje ulubione – Odpowiedział
- Jaki to smak ?
- Nie powiem Ci … bo gdybym ci powiedział zniknęła by cała magia tego, że nie wiesz jaki to smak a bardzo ci smakuje . – Powiedział
- Prawda , prawda … ok. To co teraz robimy … idziemy dalej się przejść … czy może pójdziemy na herbatę albo kawę – Spytałam
- Możemy iść , będzie fajnie . Lody i kawa świetne połączenie. – Zaczęliśmy się śmiać
- Ok. To idziemy. – Oznajmiłam , lecz zanim zdążyliśmy wstać zaskoczyli nas reporterzy . Jednak my wyszliśmy i poszliśmy dalej nie zwracając na nich większej uwagi . Przeszliśmy trochę lecz było ich coraz więcej .. zaczęły przybiegać fanki i otoczyły nas. Chwilę później niewiadomo skąd pojawił się Kenny ochroniarz Justina ,który przeprowadził nas do restauracji . Mieliśmy szczęście , że się zjawił .
- Jej Justin zadzwoniłeś po Kennego? –Zapytałam
- Nie .. i to jest dziwne .. pewnie nas pilnował ,albo zobaczył w telewizji gdzie jestem . – Odpowiedział zdenerwowany całą tą sytuacją .
- Nie denerwuj się . Nic się przecież nie stało . Sam mi to mówiłeś a teraz ja ci muszę to powiedzieć . Role się odwróciły . To co chcesz do picia ? – Spytałam
- To co ty .. teraz ty wybieraj co lubisz. – Powiedział uśmiechając się
- Ok. A więc pójdę zamówić …
- Nie no co ty … ja pójdę zamówić ty powiedz co chcesz , a  ja zamówię – Znów się uśmiechną
- Nie Justin teraz ja pójdę … dziwnie się czuję jak ty za wszystko płacisz – Mówiłam – teraz ja i nie ma gadania … - Zaśmiałam się i poszłam . Przed restauracją czekało naprawdę dużo reporterów , którzy robili nam zdjęcia . Kenny pilnował ich wszystkich aby nie weszli do lokalu.
Po zapłaceniu przyszłam do Justina i zaczęliśmy rozmawiać . Kilka fanek podeszło do Biebera i poprosiło o zdjęcie i autograf co go bardzo zdenerwowało , bo on nie lubi bardzo jak ludzie podchodzą do niego jak pije lub je w restauracji.
- Jej jak ja tego nie lubię – Powiedział dość cicho
- Też bym na twoim miejscu nie lubiła – Odpowiedziałam .
Później rozmawialiśmy i piliśmy kawę . Po 30 minutach wypiliśmy ją i poprosiliśmy Kennego żeby nas przeprowadził do wyjścia .
- Ok. A więc idziemy . – Powiedział – Przygotuj się bo to będzie naprawdę niezłe
- Może nie będzie aż tak źle – Odpowiedziałam
- Zaraz się przekonamy – Powiedział uśmiechnięty . Lecz miał rację. Było naprawdę dużo fanów , reporterów . Dobrze , że mieliśmy chociaż Kennego . Dość trudno było wyjść z galerii, lecz po kilku minutach byliśmy już w samochodzie . Justin otworzył mi drzwi , wsiadłam i próbowaliśmy wyjechać z centrum. Cały czas biegły za nami fanki Justina , ale my zamiast się martwić zaczęliśmy się śmiać . Cały czas Kenny odsuwał reporterów od samochodu. Po chwili wyjechaliśmy z galerii . Po 20 minutach byliśmy już pod moim domem . 
Wyszliśmy z samochodu i Justin odprowadził mnie pod drzwi .


- Ok. Więc już pójdę . Dość późno już . – Powiedziałam – dziękuje ci za świetny dzień.
- Ja też dziękuje było naprawdę świetnie – Odpowiedział – przepraszam cię za tę akcje z reporterami … nie wiedziałem, że wiedzą gdzie jestem .
- Nic nie szkodzi Justin .. przecież nie popsuli nam wieczoru prawda ?
- No tak ale wiesz cała ta akcja była nie fajna … - Mówił trochę smutny
- Oj tam , oj tam nie było źle … nawet śmiesznie moim zdaniem . – Mówiłam – dobra pójdę już , i jeszcze raz dzięki .
- Jeszcze raz nie ma za co …i jeszcze raz ja ci też dziękuje – Powiedział – więc do zobaczenia , tak ?
- Tak , tak oczywiście – Powiedziałam szczęśliwa , że Justin chce się jeszcze raz ze mną spotkać.
- Napiszę do ciebie … a i możesz się spodziewać , że jutro będziesz w gazecie . – Zaśmiał się , a ja razem z nim .
- Oj proszę cię … nie przypominaj . –Śmialiśmy się dalej .
- Ok. To do zobaczenia . – Powiedział i przytulił mnie
- Pa, pa Justin – Pożegnałam się
- Pa , Suzan – I poszedł do samochodu , a ja weszłam do domu . Mojego taty jeszcze nie było , lecz niebawem miał wrócić . Poszłam więc na górę, przebrałam się w piżamę i poszłam oglądać telewizję .

piątek, 10 czerwca 2011

Rozdział 3

Obudził mnie dzwonek w telefonie. Była godzina 9.30 , a ja jeszcze leżałam w łóżku. Pierwszego telefonu nie odebrałam , po prostu nie chciało mi się wstać. Za drugim razem podniosłam się z łóżka i wzięłam telefon ze stolika. Popatrzyłam na ekran i zobaczyłam , że dzwoni Justin.
-Cześć, odebrałem dopiero teraz twojego sms-a i dzwonie żeby zapytać czy to jest żart ? – Zapytał szczęśliwy.
- Nie to nie jest żart , to jest prawda . Wczoraj jak wracaliśmy do domu tata mi to powiedział. Prosił mnie żebym ja ci to powiedziała , tylko że wczoraj nie chciałam dzwonić , bo było już naprawdę późno. – Mówiłam
- O  boże, nie mogę uwierzyć . Scotter ! – Usłyszałam tylko krzyk Justina – Scotter mamy kontrakt… rozumiesz mamy kontrakt – Krzyczał dalej . Później usłyszałam tylko głos Brauna , który cieszył się tak bardzo, że aż Justin poprosił go aby się uspokoił. Po chwili Scotter zawołał mamę i tatę Justina , którzy wystraszyli się zachowania Justina i Scotta . Po 5 minutach wszyscy się uspokoili i dokończyli rozmowę ze mną.
- Bardzo ci dziękujemy za wiadomość. I podziękuj swojemu tacie . Albo nie zaraz sam do niego zadzwonię. – Oznajmił Scott.
- Nie ma za co … - Powiedziałam nie pewnie , bo nie wiedziałam kompletnie co powiedzieć . Śmiać mi się chciało z reakcji chłopaków.
-Dziękuje Suzan , bardzo dziękuje – Mówił Justin – mam pytanie, może chciała byś gdzieś ze mną wyjść ? – Zapytał .
- Wiesz … czemu nie … a gdzie byśmy poszli ? – Odpowiedziałam również pytaniem.
- Może do kina , lub restauracji . Nie wiem… wymyślimy coś – Powiedział wesołym głosem .
- Dobrze , więc może do kina i restauracji . – Powiedziałam szczęśliwa.
- Tak .. to bardzo dobry pomysł . I pochodzimy może po galerii ... , ok. a więc przyjadę po ciebie o 14.00 , pasuje ci ta godzina – Zapytał
- Owszem pasuje … tylko Justin … żeby nie skończyło się tak jak wczoraj. – Powiedziałam trochę smutnym głosem .
- Proszę cię przestań Suz , a ty dalej o tym … przecież nie robiliśmy nic złego … przecież się przyja … kolegujemy i kto zrobił to zdjęcie powinien to wiedzieć . Ja się tym nie przyjmuje ,bo reporterzy nie dają mi żyć już od 2 lat. Więc ty też przestań się martwić , dobrze ? – Zapytał bardzo przekonującym tonem .
- Dobrze , dobrze – Powiedziałam – To do zobaczenia , tak?
- Tak do zobaczenia . – Oznajmił i rozłączyłam się . Była godzina 10.00 , więc miałam jeszcze około 4 godzin. Zeszłam na dół i poszłam do gabinetu taty ,aby powiedzieć mu o  reakcji Biebera i Brauna oraz o moim wyjściu z Justinem .
- Cześć Suzan , dopiero wstałaś?  – Zapytał tata
- Tak dopiero , dopiero… nadal chce mi się spać ,ale … - Nie zdążyłam dokończyć, bo tata mi przerwał .
- Bo wychodzisz z Justinem … tak wiem Scotter już mi się pochwalił. – Mówił tata.
- No tak … wychodzę … czyli że jednocześnie pozwalasz mi iść – Spytałam
-Oczywiście , że tak . Dlaczego miałbym ci nie pozwolić – Odpowiedział mi tata po czym dokończył- ja dzisiaj wychodzę na spotkanie z ludźmi z wytwórni , aby uzgodnić terminy nagrywania .. a zresztą nie będę ci tłumaczyć to nie jest ważne .. a więc wróćmy do twojego wyjścia z Justinem…
- Oj tato .. przestań… - Przerwałam mu
- Ale ja tylko chciałem zapytać czy nie chcesz kupić sobie jakiś nowych rzeczy na wyjście ? – Zapytał tata .
- Nie dzięki .. mam sporo ubrań , wybiorę coś … spokojnie – Powiedziałam i pożegnałam się z tatą , który zbierał się już na swoje spotkanie . Poszłam do kuchni i poprosiłam gospodyni , aby zrobiła mi coś do jedzenia . Później poszłam do salonu i włączyłam telewizję.
Gosposia przyniosła mi kanapki i herbatę . Zjadłam śniadanie i oglądałam dalej telewizję . Była już 12.30 , więc poszłam się wykąpać. Później wysuszyłam i wyprostowałam włosy , oraz lekko się pomalowałam . Następnie ubrałam się w tunikę i jeansy . Później poszłam na dół i usiadłam na kanapie , miałam jeszcze 30 minut.




*oczami Justina *

- Ok. Mam jeszcze 2 godziny . Chyba czas się ubrać. – Powiedziałem do siebie .
- Tak chyba już czas . – Powiedział Ryan mój stylista i przyjaciel , który najwyraźniej słyszał co do siebie mówiłem .
- No właśnie mam zamiar iść na górę , wykąpać się i ubrać … mam jeszcze dużo czasu , spokojnie wyrobię się . – Powiedziałem kiwając głową .
- Chyba lubisz tę dziewczyną co ? – Zapytał Ryan
- Tak lubię , ale nie żeby coś … jest naprawdę fajna i bardzo miła . Rozumiemy się po prostu. – Odpowiedziałem i chciałem już iść do pokoju , aby uniknąć pytań i spostrzeżeń Ryana .
- Tak , tak właśnie widzę jak ją lubisz .. – Zaśmiał się – wybrać ci jakieś ubrania na wyjście ? – Zapytał
- A mógłbyś ? – Też zapytałem
- Oczywiście , jestem twoim stylistą to chyba logiczne – Odpowiedział
- Dzięki bardzo , a mógłbyś też załatwić jakiś bukiet kwiatów … albo może różę .. albo kilka … nie wiem wymyśl jakiś ładny bukiet kwiatów , którego nie będzie musiała nosić , bo dość długo tam będziemy .. to może jedną róże , jak myślisz – Spytałem
- Dobrze … zaraz coś załatwię , a ty idź się kąpać bo nie zdążysz . – Powiedział Ryan
- Dzięki .. to idę – Powiedziałem i zrobiłem jak mówiłem. Poszedłem na górę , wziąłem prysznic i ubrałem się w ubrania , które przygotował dla mnie Ryan . Była już 13.30 więc poszedłem do holu włożyć buty i miałem zamiar już wyjechać po Suzan . Na półce w przedpokoju zobaczyłem czerwoną róże z karteczką od Scottera i Ryana „ Tylko tego nie zwal, Just” . Trochę mnie to wkurzyło, bo mówiłem im , że to jest moja koleżanka . Ale zaraz potem wziąłem kwiat , telefon i kluczyki do samochodu oraz krzyknąłem na całe gardło , że wychodzę . I tak zrobiłem . Poszedłem do samochodu i pojechałem po Suzan.